30 stycznia 2011r.

No i koniec kolejnego długiego dnia. Rano uczelnia i wpis (mam 4),   lunch, a potem spacer. Pewnie juz wspomniałam, że mam nowe postanowienie, wszędzie chodzić z aparatem i codziennie iść przynajmniej na jeden spacer ;p Noooo.... :D A rano jeszcze kolega rzucił propozycję żeby wysłać mu kilka moich najlpeszych zdjęć, bo jakaś babka, którą spotkał w pociągu zaproponowała mu fuche jako fotoreporter, folklor, makro, reportaż i te klimaty :) Więc wybrałam się do Mechelinek, poszerzyć swoje portfolio o wiejskie eksponaty. I to nawet lepiej mi wyszło niż ostatnim razem. Pochwale się, a co mi szkodzi  ...;p





 Pogoda co prawda nie bardzo dopisała, ale myślę że wyszło całkiem dobrze jak na poczatek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz