Sens fotografii






Oglądając fotografie niejednokrotnie pojawiające się w mediach, przedstawiające ludzkie nieszczęścia nasuwają się pewne przemyślenia. Twarze ludzi żyjących w krajach targanych ciągłymi wojnami, smutek wyłaniający się z oczu niewinnych, acz poszkodowanych dzieci. Obrazy przedstawiające niewyobrażalny ból i smutek. Pytania kłębią się w głowie. Co odczuwał fotograf robiąc to zdjęcie? Czy obawiał się, że nie jest gotowy na tak trudne ujęcia? A może myślał tylko o dobrym kadrze, o tym momencie, jednym, najważniejszym...

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak trudno jest fotografować miejsca dotknięte częstymi tragediami, gdzie nie tylko liczy się doświadczenie w branży, co przede wszystkim niewyobrażalna siła i odwaga. Wykonywanie reportaży o kobiecie podpalonej przez swojego męża za obrażenie rodziny lub o niewidomych dzieciach, które nie mogą zostać zoperowane, bo są wychowane w innej religii jest szalenie trudne. Problemem jest strach ludzi przed obiektywem, gdyż mieszkańcy tamtych krajów często obawiają się aparatu, nie chcą pokazywać swojej tragedii publicznie. W takim przypadku fotograf musi podjąć ryzyko i spróbować zdobyć zaufanie osoby, którą chce sfotografować. Rozmowa z tymi ludźmi, a w szczególności zrozumienie ich problemów jest kluczem do sukcesu. Przeglądając zdjęcia z Afganistanu nie docenia się okoliczności, w jakich zostały wykonane. Nikt nie myśli o ich  autorze. Jakie dylematy go dręczyły podczas wykonywania tych fotografii.
             Bo czym jest w ogóle fotografia? To przede wszystkim obraz, w którym jest zawarty przekaz. Im mocniejsze zdjęcie, tym lepsze. Na pewno odbiorca oglądający drastyczne sceny jest zszokowany, jednocześnie zaintrygowany historią powstania tej sytuacji. Sławne zdjęcie okaleczonej Afganki na większości okładkach gazet w USA przedstawiające sytuacje w Afganistanie, było ogromnie wstrząsające. Ale wiele osób chciało zobaczyć ten obrazek. Nie mogli uwierzyć, że to właśnie jej mąż wyrządził tak ogromną krzywdę. Jednak to zdjęcie wywołało niespodziewane efekty. Amerykańscy lekarze zgłosili się pomóc Aiszy. Zrekonstruowali dziewczynie nos i uszy. Może właśnie o to chodzi w zdjęciach, by wymusić na odbiorcy emocje, czy to pozytywne czy negatywne, ale jakiekolwiek. Właśnie takie momenty poruszenia oceniają jakość fotografii. 
Skoro my, jako odbiorcy widząc tylko jedną fotografię już jesteśmy wstrząśnięci widokiem zatrzymanej chwili, to jak musiał czuć się fotograf, który oglądał to na własne oczy? Dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę, że upamiętnianie takich, często przykrych chwil ma sens. Niejednokrotnie zdjęcia wywołały pozytywne skutki. Chęć niesienia pomocy ludziom poszkodowanym przejawia się na przeróżne sposoby, u fotografów jest to przedstawienie społeczeństwu realiów świata, nie zawsze szczęśliwych chwil, ale na pewno prawdziwych.